piątek, 6 kwietnia 2012

Świątecznie

Między babkami, ciastkami, kurzów ścieraniami, na błysk polerowaniami, ubrań odświętnych prasowaniami - pasowałyby jakoś te święta przeżyć.

Dla człowieka religijnego czas świąt to okres szczególny - wpisuje go  w odwieczny rytm, tryb życia taki, jaki prowadzili przodkowie. Nadaje życiu sens, pozbawia chaosu - człowiek religijny nigdy przecież nie jest sam. Żyje po coś.

Tym razem przemówi Mistrz, Pan Herbert. Zastanówmy się "co poeta miał na myśli":

"Domysły na temat Barabasza"

Co stało się z Barabaszem? Pytałem nikt nie wie
Spuszczony z łańcucha wyszedł na białą ulicę
mógł skręcić w prawo iść naprzód skręcić w lewo
zakręcić się w kółko zakręcić radośnie jak kogut
On Imperator własnych rąk i głowy
On Wielkorządca własnego oddechu

Pytam bo w pewien sposób brałem udział w sprawie
Zwabiony tłumem przed pałacem Piłata krzyczałem
tak jak inni uwolnij Barabasza
Wołali wszyscy gdybym ja jeden milczał
stałoby się dokładnie tak jak się stać miało

A Barabasz być może wrócił do swojej bandy
W górach zabija szybko rabuje rzetelnie
Albo założył warsztat garncarski
I ręce szklane zbrodnią
czyści w glinie stworzenia
Jest nosiwodą poganiaczem mułów lichwiarzem
właścicielem statków - na jednym z nich żeglował Paweł do Koryntian
lub - czego nie można wykluczyć -
stał się cenionym szpiclem na żołdzie Rzymian

Patrzcie i podziwiajcie zawrotną grę losu
o możliwości potencje o uśmiechy fortuny

A Nazareńczyk
został sam
bez alternatywy
ze stromą
ścieżką
krwi


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz