czwartek, 22 listopada 2012

Ruski świat w wersji polskiej



Potrzeba podzielenia się z kimś wrażeniami nad lekturą Piaskowej góry Joanny Bator towarzyszyła mi już po przeczytaniu kilkunastu stron. Potrzeba ta nie stygnie po przeczytaniu (niemalże, co zostało mi jeszcze tych stron kilkanaście) całości.

Jest to książka przedziwna, która zachwyca i odrzuca jednocześnie. Bohaterami jest rodzina Chmurów - Jadzia, Dominika i Stefan, ich przodkowie, sąsiedzi, ludzie i rzeczywistość wokół której żyją. A jest to rzeczywistość trawiona szarzyzną, rzeczywistość statystyczna, rzeczywistość z kroniki. Akcja rozpoczyna się gdzieś w latach 70., których mamy naprawdę niezwykły obraz - pragnienia ludzi, ich dążenia i nadzieje. Ale też ich pospolitość, zaściankowość, prowincjonalność. Wydaje mi się, że większość bohaterów jest taka "ruska" - w znaczeniu, w jakim słowa "ruski" używała Masłowska - taka tania, niewybredna. złotozębna, prosta, a niekiedy i prostacka.Nawet nazwiska bohaterów są właśnie takie: Chmura, Maślak, Śledź, Pasiak, Mucha.

Narracja Joanny Bator jest jak rzeka - płynie gładko, ale czasami zbacza w odnóże, czasami rozmywa się gdzieś po drodze. Wątek główny dzieli się na kilka, czy kilkanaście wątków pomniejszych. Poznajemy ludzi, którzy może nie do końca są warci poznania, którzy nie są niesamowici i wyjątkowi, ale powiem najszczerzej - żadna książka ostatnio nie zrobiła na mnie takiego wrażenia, jak Piaskowa góra. Niby nie jest to jakaś nadzwyczajna historia - ot, rodzina, blokowisko, zwyczajne życie. Z jednej strony nie dowiedziałam się z kart powieści niczego nadzwyczajnego, ale z drugiej... to wszystko jest takie magnetyczne, przyciągające, ciężko się oderwać, strony uciekają nie wiadomo kiedy, a na zegarze wskazówka pokazuje drugą w nocy, chociaż przysięglibyśmy, że może być co najwyżej jedenasta. Wielka to zasługa pisarstwa Bator. Wiele, naprawdę wiele można z niego wyciągnąć - chyba Joanna Bator miejscami nawet troszkę szydzi z tej polskiej "ruskości". Widać też, że bardzo pociąga ją "inność" (a w zasadzie Inny) - ten motyw jest fantastycznie wpleciony, ale nienachalny - to właśnie Inny, moim skromnym zdaniem, pełni jedną z ważniejszych funkcji w powieści. Już ani słowa więcej - uzbrójmy się w lektury i odpłyńmy. 

Najgoręcej polecam. To moja pierwsza przygoda z pisarstwem Joanny Bator, ale na pewno nie ostatnia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz