środa, 22 sierpnia 2012

Krótko na temat "Yumy"



Dzisiejszy post będzie bardzo krótki, ale bardzo konkretny. Oglądałam wczoraj "Yumę" i polecam. Zapewne usłyszą Państwo, że potencjał obrazu jest zmarnowany, niektóre wątki chaotyczne, a gra nieprzekonująca. Moim zdaniem jednak jest to bardzo ciekawy i wart obejrzenia obraz. Fakt, niektóre wątki nie były poprowadzone do końca, a co do gry - troszkę mi przeszkadzała Katarzyna Figura z tego powodu, że zagrała zgodnie z emploi, seks bomba w połączeniu z nowoczesną "kobietą sukcesu" (burdel mama). 

Bardzo podobał mi się natomiast Kuba Gierszał, dopiero teraz uświadamiam sobie, że jest on bożyszczem nastolatek, jakoś wcześniej mi to umknęło. W każdym radę przekonał mnie do Zygi, bohatera wrażliwego, niepokornego, popełniającego dużo błędów. 

Pierwsza część jest bardzo zabawna, rzeczywiście się ośmiałam - w kinie ten efekt śmiechu trzeba pomnożyć razy ilość widzów, tyle razy jest silniejszy. Druga część jest bardzo gorzka, wręcz smutna.
Jest to na pewno zupełnie inne polskie kino, niż można się spodziewać. 

Polecam, warto.

3 komentarze:

  1. Chciałabym obejrzeć "Yumę", mimo wielu negatywnych opinii jakie słyszałam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiem, że ten film można odebrać bardzo negatywnie - jako schematyczny i niedopracowany, niektóre wątki były zupełnie niepotrzebne. Ale jednak, pomimo wszystko, warto go zobaczyć, tak uważam:)
    Pozdrawiam i dzięki za komentarz:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słyszałam, że w ogóle nie jest śmieszny. Oglądając trailery miałam inne wrażenie.

      Usuń