wtorek, 2 sierpnia 2011

Opowieść w pigułce czyli rzecz o teledyskach

Jeżeli miałabym wskazać mój wymarzony zawód, bez chwili wahania odpowiedziałabym - chciałabym być reżyserem teledysków! W trzech minutach zamknąć pewną historię, opowieść spójną z nastrojem muzyki, mieć własną wizję - ilustrację dźwięków, tekstu... Ta fascynacja czyni ze mnie mini - maniaka teledysków. Chciałabym pokrótce omówić moje ulubione, ale też opowiedzieć o tym, czego w wideoklipach nie znoszę.
Zacznę od tej drugiej grupy teledysków ciężkostrawnych. Należą do nich wyłącznie te, które mają ukazać "przepiękno" oraz "wszechpiękno" wokalistek. Wystylizowane, prężące się, skupiające na sobie całą uwagę - dokładnie takie są cechy tych pań. Nie wiem, czy muszę w ogóle podawać jakiekolwiek nazwiska czy tytuły... Każdy wie na pewno, o czym mowa. Ale żeby nie być gołosłowną to ostatnio wpadł mi w oczy teledysk Edyty Górniak do piosenki "Teraz  - tu" i jest dokładnie tego rodzaju. Ładna pani Edyta, ładny pan, wszystko jest ładne, ale tak za bardzo nie ma sensu. Przykłady oczywiście można mnożyć niemalże w nieskończoność.
Reszta wideoklipów z kategorii "moich ulubionych" jest całkowicie bez żadnego schematu. Nie ograniczam się bowiem do jednej kategorii, jednego rodzaju muzycznego czy jednej historii.

Czasem po obejrzeniu mam ochotę powiedzieć wielkie "woooow!". Dotyczy to tych ilustracji muzycznych opowieści, które mają niesamowity klimat, opowiadają historię oderwaną od rzeczywistości, są niepokojące, baśniowe. Kategoria baśniowości, niesamowitości jest absolutnie moją ulubioną i po prostu UWIELBIAM, kiedy teledyski ją zawierają. Takim przykładem jest np. Royksopp "What else is there?". Przecudowny, przepiękny, niesamowity. http://www.youtube.com/watch?v=ADBKdSCbmiM&ob=av2e
Kolejnym moim ulubionym, od którego jestem po prostu uzależniona i w pewnym określonym nastroju zawsze do niego wracam (noc, książka, otwarte okno a za nim wiatr, pewne ponure myśli i niepokój) jest do piosenki Massive Attack "Paradise circus". Rzadko kiedy brakuje mi słów, ale przy opisie tego wideoklipu i tej piosenki słów po prostu nie trzeba. Rewelacja. Zdecydowanie my private numero uno. http://www.youtube.com/watch?v=VAXaZQbym94
Bardzo się cieszę, że do tej grupy należy wideoklip polskiej wokalistki, Pati Yang, do piosenki "All that is first". Gdy zobaczyłam go po raz pierwszy, a było to już kilka lat temu, oniemiałam z zachwytu, i to oniemienie z zachwytu trzyma mnie do teraz. Wszystko przemyślane od początku do końca, zachwycająca wizja, cudowne wykonanie. http://www.youtube.com/watch?v=28sAsvzMW6s
Choć Internet jest skarbnicą niewyczerpaną i bez dna, coś dla mnie wartościowego w nim przepadło... Rozkochałam się w pewnym czasie w teledysku do "Maybe Not" Cat Power i po prostu nigdzie go nie ma... Co świadczy o tym, że nie był to teledysk, tylko filmik sklecony przez fana. Ale za to jaki! Otóż fan zebrał fragmenty z filmów, których bohaterzy spadają - z okien, wiaduktów, budynków, mostów... Jedni na skutek wypadku, drudzy - chcąc skończyć ze sobą. Było to takie... niepokojące, fakt, ale głęboko niezwykłe. Bardzo smutne, ale melancholijne smutne. Niestety, Czytelnik musi mi uwierzyć na słowo, ponieważ zginął i przepadł w Internetowej czeluści bez dna.
O tych teledyskach baśniowych mogłabym pisać i pisać... Ale trzeba przejść do grupy kolejnej.
Otóż bardzo lubię studyjne, wypracowane w najmniejszych detalach i wysokobudżetowe wideoklipy. I przyznaję się otwarcie do mojej słabości do Justina Timberlake'a. Jest jednym z niewielu wokalistów popowych, których naprawdę lubię i doceniam, którzy bez żadnej żenady ciągle się udoskonalają - na przestrzeni lat Justin T. naprawdę dojrzał i wszystko, co robi, jest coraz lepsze. Teledysk do piosenki "Love, sex, magic" z Ciarą lubię za to, że jest naprawdę bardzo zmysłowy, ale nie przekracza granicy dobrego smaku. http://www.youtube.com/watch?v=raB8z_tXq7A
Bardzo lubię też ten do "3 words" Cheryl Cole i Will.I.Am. Jest niepokojący, ma świetny klimat, niebanalne wykonanie. http://www.youtube.com/watch?v=qT4t99xnkQ0
Nigdy nie sądziłam, że to przyznam, ale... podoba mi się wideoklip do piosenki Justina Biebera! Na szczęście jest tylko jeden taki, a lubię go za perfekcję - nie jestem ani fanką, ani znawcą choreografii, ale na tym obrazku widać kasę i właśnie perfekcję. W pewnym sensie - majstersztyk (Czy ja to naprawdę powiedziałam?). http://www.youtube.com/watch?v=SOI4OF7iIr4&ob=av2e
Każdy ma swoją divę. Kogoś, kogo kupują w ciemno. Dla jednych jest to Rihanna, dla innych Katy Perry, a dla mnie - Beyonce. Bardzo ją lubię, choć oczywiście w pewnych ramach i nie mam jej płyt na playliście - lubię ją tylko razem z teledyskami. A ten do 'Sweet Dreams" jest fantastyczny! Jest piękna, ale nie jest to, moim zdaniem, ten w stylu "patrzeć i podziwiać". Taka była wizja reżysera, ona uniosła ją z najwyższą klasą. http://www.youtube.com/watch?v=JlxByc0-V40
O dziwo, nie lubię wideoklipów Lady Gagi. Są przewrotne, wysokobudżetowe, ale... Nie wiem sama jak to nazwać, nie będę chyba oryginalna w stwierdzeniu, że troszkę zjada swój ogon i szokuje na siłę. Nie jestem zachwycona wizjami obrazków do tej muzyki.
Kolejną kategorią są wideoklipy bez wielkiego budżetu, ale bardzo interesujące, intrygujące, niekoniecznie piękne jako obrazki.
Jeżeli Beyonce jest "moją divą", to tylko w pewnym sensie. Ma ogromną kasę i ogromne możliwości. Prawdziwą divą jest Roisin Murphy! Uwielbiałam ją z Moloko, kocham solowo. Jest szalona, jej wizja jest bardzo wariacka, zaskakująca i absolutnie niebanalna, szałowa i z wielką klasą! http://www.youtube.com/watch?v=M_LWbg2Y-V4&ob=av2n
Kocham Thoma Yorke'a i Radiohead. A teledysk do "Lotus Flower"... Wooow, ale w jakim sensie "wooow"? http://www.youtube.com/watch?v=cfOa1a8hYP8
Właściwie każdy, kto oglądał "W pięciu smakach" Brodki ma swoją interpretację. Nie należy ten wideoklip do mojego ulubionego, ale strasznie mi się podoba droga artystyczna Brodki. I wydaje mi się, znaczy taką mam interpretację, że "W pięciu smakach" tą drogę ilustruje - czepiają się jej rozmaite śmieci, jest kolorowo, lekko plastikowo, ale to wszystko jest wyśmiane, przerobione, przetworzone przez jej twórczą wyobraźnię. http://www.youtube.com/watch?v=-ycOABMpIyE
Właśnie oglądam klip do "Ukryte" Myslovitz i jestem zachwycona - bardzo podoba mi się ich muzyczna wrażliwość, którą przenoszą na inne sfery. A i klip ma przesłanie - każdy pan koń szuka swojej pani koniowej:) Dodatkowym plusem jest fakt, że akcja nie dzieje się tylko w Polsce, ale chyba "wszędzie".http://www.youtube.com/watch?v=1jAE9INkAtM&ob=av2n
Gdy zobaczyłam obrazek do "Hardest part" Coldplay, po prostu opadła mi szczęka. Popkultura to mieszanka niejednolita, ale młodość i piękno są zdecydowanie na pierwszym miejscu. Dlatego cudownie, że ktoś przesuwa granice, wyznacza nowe ścieżki. Jestem zachwycona. Ukazać babcię - akrobatkę to naprawdę odważny krok, ale akurat oni mogli sobie na to pozwolić. http://www.youtube.com/watch?v=1Tp0r9197uo
Bjork. Kobieta - instytucja, a właściwie - kobieta - muzeum sztuki współczesnej. To są dopiero odjechane wizje! Skrajny ekscentryzm, w który wierzę i bardzo lubię.
Kolejną kategorią są klipy "jajem" i "na jaja". Prym w tej kategorii jak dla mnie wiedzie Kazik. Czy z Kultem ("Mars napada"), czy z El Dupą ("Prohibicja") naprawdę idzie się porządnie ośmiać.
Nie przepadam za Pink i umieszam ją tylko dlatego, że teledysk do "Raise your glass" przypomina mi inny, który uwielbiam. Fabułę do piosenki Pink można ująć krótko - mamy gdzieś, co myślą inni, jesteśmy jacy jesteśmy i git. Widziałam kiedyś na Rebel.tv wideoklip o podobnej wymowie angielskiej grupy (nie Arctic Monkeys) i za Chiny nie mogę sobie przypomnieć ani tytułu, ani wykonawcy... Był niesamowity pod względem energii - dawał takiego powera jak rzadko który! Na jego końcu wkurzeni statyści śpiewają refren i to nie są puste słowa - Ci ludzie są naprawdę bardzo, bardzo wściekli. Jak sobie kiedyś przypomnę, to na pewno zamieszczę stosowną adnotację. A jak ktoś przypomni sobie za mnie, to niech mnie oświeci:).
Ojej... Jak pisał poeta "O zieleni można nieskończenie" (z czym się stuprocentowo zgadzam), to ja tą notkę mogłabym zacząć od "O teledyskach można nieskończenie". Przecież ani nawet nie liznęłam, a już tyle wyszło... Aby nie męczyć oczu kończę, z żalem i bólem, bo mogłabym tak godzinami...

1 komentarz:

  1. Niektórych w ogóle nie znałam, więc z tym większą ciekawością przyjrzałam się Twoim typom - Myslovitz króluje! Zgadzam się co do Brodki - niesamowicie się dziewczyna rozwinęła, obierając znakomitą drogę. Wielki szacunek dla jedynej zwyciężczyni 'talent show', która osiągnęła naprawdę wiele :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń